Wylewka
Dzisiaj nasz domek wzbogacił się o wylewkę anhydrytową. Wygląda pięknie, mamy nadzieję, że taka sama będzie w użytkowaniu :) 2-3 godzinki i gotowe, teraz tylko czekamy aż będzie twarda.
Dzisiaj nasz domek wzbogacił się o wylewkę anhydrytową. Wygląda pięknie, mamy nadzieję, że taka sama będzie w użytkowaniu :) 2-3 godzinki i gotowe, teraz tylko czekamy aż będzie twarda.
Styropian ułożony, a hydraulicy kładą podłogówkę więc my ruszyliśmy na ogród :) Rozplanowaliśmy drzewka i krzewy owocowe oraz naszą pierwszą w życiu rabatkę :) zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie. Mamy już lilaka, jest też zarys owej rabaty, może macie jakieś pomysły z czym go połączyć?
Tak jakoś wyszło, że z powodu koronawirusa u nas wszystko idzie szybciej niż zaplanowaliśmy. Mieliśmy zacząć kłaść styropian na majówkę, a tu w połowie kwietnia zbliżamy się do końca. Docelowo będą warstwy 5+5+6, a na górze sama 5, a w 2 pokojach 4cm. Był u nas pan, który będzie robił wylewkę anhydrytową i powiedział, że jest super. Nasza radość była ogromna, bo uprzedzał nas na początku, że trzeba zrobić precyzyjnie i równiutko styropian i że to będzie niezbyt szybko szło. Ale jakoś idzie :)
PS. Jak wysoko zostawialiście folię? Myślimy czy powinna ona wystawać nad wylewkę czy zakończyć ją na ostatniej warstwie styropianu?
Dzieje się, dzieje! Działamy na ogrodzie :) Tak to wyglądało jeszcze dzisiaj rano.
A tak wygląda teren po 5 godzinach pracy koparki, i grabieniu (chociaż dopiero 1/3 zrobiliśmy), oprócz ziemi z wykopu kupiliśmy jeszcze 60ton ziemi. Jesteśmy usatysfakcjonowani efektem :) Wygrabimy, skończymy krawężnik, przejedziemy glebogryzarką, wygrabimy, nawóz, sianie, podlewanie i... upragniona TRAWA! a w międzyczasie krzewy owocowe, cobym w przyszłym roku miała z czego dżemy zrobić! Plan na najbliższe tygodnie jest, teraz TYLKO realizacja :) je
W środku dom zaczyna przypominać dom, a nie budowę, także jesteśmy baaardzo zadowoleni. Są jednak małe poprawki, ponieważ wylewka będzie miała 6cm, styropian 4 i 5 cm (w zależności gdzie) więc troszkę trzeba poprawić. Na szczęście na dole nie ma tego problemu :)
Pełną parą idą też prace na zewnątrz, mamy nadzieję, że w poniedziałek lub wtorek koparkowy rozplantuje ziemię a my (oby nie do końca życia) będziemy rozgrabiać. Zrobiliśmy sami mały kawałek 4x4m i zajęło nam to cały dzień, ale fakt, że ziemię woził mąż taczką, więc mamy nadzieję, że po rozwiezieniu ziemi przez koparkę, samo grabienie będzie trwało znacznie mniej czasu :) Zaczęliśmy robić też krawężnik przy tujach - oprócz względów estecznych ma to być na teraz mini pomoc żeby wiedzieć ile trzeba ziemi żeby wyrównać nasze dziury i doliny. A trzeba dość dużo... W niektórych miejscach krawężnik jest cały na wierzchu, a przy końcu trzeba cały wkopać :D Mąż mówi, że najwyżej będziemy "mieszkać" na tym zrobionym przez nas kawałeczku i tam będą "imprezy" - o ile można będzie na takie spotkania towarzyskie w ogóle liczyć po epidemii... i będzie z kim świętować.