Tynkujemy się!
W środku dom zaczyna przypominać dom, a nie budowę, także jesteśmy baaardzo zadowoleni. Są jednak małe poprawki, ponieważ wylewka będzie miała 6cm, styropian 4 i 5 cm (w zależności gdzie) więc troszkę trzeba poprawić. Na szczęście na dole nie ma tego problemu :)
Pełną parą idą też prace na zewnątrz, mamy nadzieję, że w poniedziałek lub wtorek koparkowy rozplantuje ziemię a my (oby nie do końca życia) będziemy rozgrabiać. Zrobiliśmy sami mały kawałek 4x4m i zajęło nam to cały dzień, ale fakt, że ziemię woził mąż taczką, więc mamy nadzieję, że po rozwiezieniu ziemi przez koparkę, samo grabienie będzie trwało znacznie mniej czasu :) Zaczęliśmy robić też krawężnik przy tujach - oprócz względów estecznych ma to być na teraz mini pomoc żeby wiedzieć ile trzeba ziemi żeby wyrównać nasze dziury i doliny. A trzeba dość dużo... W niektórych miejscach krawężnik jest cały na wierzchu, a przy końcu trzeba cały wkopać :D Mąż mówi, że najwyżej będziemy "mieszkać" na tym zrobionym przez nas kawałeczku i tam będą "imprezy" - o ile można będzie na takie spotkania towarzyskie w ogóle liczyć po epidemii... i będzie z kim świętować.