Podsumowanie dachu
Po mega długim czasie mogę napisać podsumowanie dotyczące dachu. Jeśli ktoś czytał wcześniejsze posty to pamięta, że zostaliśmy na lodzie przez wypadek dekarza i musieliśmy znaleźć drugą ekipę. Przez to wszystko było drogo... Pierwszy plan to 40-42 tysiące, po wypadku zmieniliśmy na 50 tysięcy. Udało się, cudem chyba, zmieścić w tej kwocie. Dach jest już wyposażony w kominki a folia jest obrobiona. W sumie nawet bym powiedziała, że jesteśmy zadowoleni, nawet bardzo - dachówka jest przepiękna :) chciałoby się zapłacić mniej ale nie marudzę!
PS. Mamy już instalację elektryczną i hydraulikę, a w środę podobno mają zaczynać tynki! Jestem nieco podjarana, bo jest to ten etap, po którym wyluzuję finansowo i... psychicznie :) bo nawet jeśli któraś ekipa się wykruszy to nic się nie stanie, co najwyżej trochę później się wprowadzimy. Ale nie będzie noża na gardle. Także trzymajcie kciuki żeby ekipa była dobra i zrobili jak należy!